16:18, wracam z pracy,
z daleka widok nie jest wcale piękny.
Zgadzam się z teorią że Polskę najlepiej oglądać z pociągu, widzimy wszystko
co jest z tyłu, tajemnica nagle pojawia
się w oknach jak mecz piłki nożnej oglądany na olbrzymich plazmowych
telewizorach.
Opuszczam Ursus, kilka godzin i znów tam będę, czuje jakbym
zaczynał posiadać jakieś roszczenia do niego, może to już jakaś obsesja, może
wymyśliłem sobie że posiadam jakieś złudne prawo do tego miejsca.
Jak tylko mogę, jeżdżę,
chodzę, fotografuje. Robię zdjęcie komina we wtorek, w środę już go nie ma. Przypomina mi to wszystko operacje, jakiś
przeszczep, wnętrzności porozrzucane
wszędzie wymieszane ze śmieciami, ten na wpółżywy organizm czeka na transfuzje
świeżej krwi. Ogromne już nieistniejące biurowce mieszczące setki urzędników dzięki
niej powstaną na nowo, za biurkami usiądą nowi , wszystko to pętla.
Nie pamiętam już
kiedy zacząłem robić ten projekt, wewnętrznie czuje, że się od niego nie
uwolnię, korzyść musi być przecież zawsze dla dwóch stron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz