czwartek, 14 maja 2015

Dodawanie, połowa z trzystu i jakieś sześćset z hakiem.





Wyjeżdżam z miasta, w głowie oblężenie które wdarło się do niej z ulic, z ust które ciągle mówią,  przekonują mnie, pokonują. Droga krajowa, wystarczy się oddalić, wszystko się wyostrza z szybkością godną pociągów których może moje wnuki się doczekają. Wojna i pokój? Nie. Myślę że to wybór rzeczywistości, akceptacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy