Sygnały smsów w
autokarze przypominały eksplozje fajerwerków noworocznych, najpierw pojedyncze
na rozgrzewkę, później wybuchły serią, by na końcu cichnąć jak ostatnie ziarna
popcornu na rozgrzanej patelni. Granica
już nie jest nerwowym oczekiwaniem na sprawdzenie bagażu, ściskaniem paszportu
w spoconej dłoni, dla mnie była dźwiękiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz