poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Waga złomu.



Przyjaźń znaleziona w punkcie złomu.
  Wszystkie metody zawodzą, chory już sam zaczyna mieć świadomość, że to wszystko co się dzieje wokół niego, wszelkie starania, usilne wpływanie na jego organizm, ma taką wartość, jak gazeta z przez tygodnia, jeszcze można poczytać, ale jej los i tak jest przesądzony, czasami sami się dziwimy że jeszcze nie znalazła się w cuchnącym kontenerze.
  Wróćmy do sedna, tak to już ostatni etap, nic już nie działa tak jak powinno, każdy ma swój dom, najchętniej odgrodzony murem od pozostałych, teraz rozumiem skąd to brutalne skojarzenie z Auschwitz. To wszystko co zbudowaliśmy wokół, to getto. Adaptacja przyszła tak szybko że nie potrafię nawet sam określić jak to się stało.
  Kaseta VHS, „wchodziło” na nią chyba do dwóch filmów, możliwe że więcej, krążyła po wszystkich znajomych, później rozmawialiśmy… „Kałużyńscy” i „Raczkowie” na przystankach autobusowych. Każdy wiedział jak wygląda mieszkanie kumpla, jego rodziny, babci. Teraz? Nie wiem kim jest osoba, którą właśnie słyszę przez ścianę jak porusza się po mieszkaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy